Duże dzieci
Za dzieciaka ma się prosty umysł. Na hasło: ubieramy choinkę przynosi się z szafki wszystkie ciuchy i zaczyna ubierać jej gałązki w swoje majtki i skarpety. Gdy się słyszy o złapaniu kapcia pociesza się tatę, żeby się nie przejmował, bo może wziąć sobie Twoje kapcie. Mamy korale są pomidorami, kolczyki i naszyjniki to przyprawy. Wszystkie chwyty dozwolone.
Gdy Mikołaj przestaje istnieć i jeszcze parę świąt później wychodzi wreszcie na jaw, że ten legoszpital i zestaw strażacki wcale nie przyjechały z dalekiej Laponii tylko z toruńskiego Pewexu. I że w nocy po wigilii rodzice (tzn. „Mikołaj) układali je do samego rana mając pewnie jeszcze większą podjarkę z prezentu niż ich dzieci. Ogarniasz prezenty dla rodziców i na pytanie sprzedawczyni ile dziecko ma lat odpowiadasz, że ponad 60.
Pytam kuzyna czy po tych 10-15 latach dalej zdarza mu się pyknąć meczyk w Championship Manager. On przesuwa pionkiem po planszy i odpowiada: tak, mój Championship Manager nazywa się teraz „gra planszowa Pszczółki”.
Komentarze