ekologia – Dychadziennie Polska północno-wschodnia Tue, 24 Jul 2018 18:43:19 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.10 /wp-content/uploads/2017/01/logoFB-150x150.png ekologia – Dychadziennie 32 32 122880244 Czego uczy nas mama Ziemia – Mieszkanie (cz. 3/3) /czego-uczy-nas-mama-ziemia-mieszkanie-cz-3-3/ /czego-uczy-nas-mama-ziemia-mieszkanie-cz-3-3/#respond Thu, 08 Mar 2018 00:59:52 +0000 /?p=3200

Jako ostatni przykład z tej serii rozważmy podstawową potrzebę mieszkania. Domek ślimaka, podobnie jak ptasie gniazdo, powstał bezpośrednio z materiałów otaczającej go natury.

Patrząc na to z punktu widzenia obiegu surowców i energii, ptak i jego gniazdo tworzą niepodzielną całość. Gdy zakończą swoje istnienie, materia, z jakich są zbudowane przekształcana jest bez reszty w humus, w którym na powrót tkwić będzie witalna siła na potrzeby przyszłych generacji. Energia, potrzebna do powstania ptaka i gniazda pochodzi z odnawialnej energii Słońca i po rozkładzie oddawana jest z powrotem do otoczenia. Pamiętajmy, że będzie to dokładnie taka sama ilość energii, która wcześniej została zaabsorbowana do celów wzrostu. Ptak i gniazdo, jak wszystkie twory natury, znajdują się w doskonale zamkniętym obiegu. Z powstałego z nich humusu z powrotem powstanie potem roślina, gniazdo, pożywienie i znowu ptak. Natura każdej należącej do niej istocie przydziela odpowiednie mieszkanie, dostarcza niezbędnych do tego celu materiałów, surowców i energii, dbając o to, by nie przynosiło to szkody innym istotom lub by wręcz nie niszczyło jakiegoś istnienia. Doskonale zamknięte obiegi surowców nie pozostawiają żadnych śmieci. Natura nie zna nadmiaru, ani niedoboru. Tworzy zamknięte obiegi i harmonię. Istnieje tylko logistyka doskonale współgrających obiegów materii i energii.

Jak to wygląda u nas, ludzi? Czy możemy budować z zastosowaniem minimalnej ilości energii odnawialnej? Czy optymalizujemy wszystko tak, by każdy szczegół dopasowany był do miejscowych wymagań? Jakże dramatyczne skutki przynosi w budownictwie bezmyślne stosowanie syntetycznie wytworzonych materiałów? W “Triki ekologii i oszustwo ekologiczne” z 1990 r. Adler i Mackwitz pisali: “Gdyby dla powietrza w pokojach mieszkalnych istniały tak przejrzyście określone progi stężeń szkodliwych substancji, jak dla miejsc pracy, to 10% mieszkań w Niemczech, Austrii i Szwajcarii musiałoby zostać opróżnionych, a miliony ludzi dostało by zakaz mieszkania we własnych domach. W tzw. domach energooszczędnych, szczelnych i najczęściej źle wentylowanych panuje jeszcze większe zanieczyszczenie powietrza wewnętrznego. W pomieszczeniach mieszkalnych koncentruje się radioaktywny radon oraz substancje lotne emitowane przez meble i materiały budowlane. Drewno konserwuje się pentachlorofenolem i lindanem, podłogi, dachy i rury pokrywają włókna azbestowe, lakiery, kleje i płyty wiórowe zawierają formaldehyd, a poliuretan znajduje się w materiałach izolacyjnych.”

Pomyślmy tylko o ogromnych sumach, co roku wydawanych w krajach uprzemysłowionych na samo leczenie alergii. Chorobom cywilizacyjnym takim jak zawał serca, nowotwory, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca typu II, artretyzm i reumatyzm, alergie, atopowe zapalenie skóry etc. można by całkiem łatwo przeciwdziałać. Zdrowe i naturalne produkty oferują lepszą jakość i radość życia, zamiast frustracji na tle konsumpcji; gospodarowanie w oparciu o zamknięte obiegi surowcowe, zamiast ślepej uliczki w postaci stosów odpadów. Praca w oparciu o ideę zrównoważonego rozwoju oznacza koniec z marnotrawstwem zasobów i energii.

Źródło: E. Thoma “Na długi czas. Domy z drewna i życie. Stare mądrości w służbie nowoczesnych technologii”

]]>
/czego-uczy-nas-mama-ziemia-mieszkanie-cz-3-3/feed/ 0 3200
Czego uczy nas mama Ziemia – Ubiór (cz. 2/3) /czego-uczy-nas-mama-ziemia-ubior-cz-2-3/ /czego-uczy-nas-mama-ziemia-ubior-cz-2-3/#comments Wed, 07 Mar 2018 01:31:38 +0000 /?p=3196

Od kory drzew, których kolor idealnie dopasowany jest do ochrony przed mrozem, czy upałem, po sierść niedźwiedzi polarnych, w której powietrze uwięzione w każdym pojedynczym włosie minimalizuje straty ciepła w klimacie Arktyki niemal do zera – każde rozwiązanie naturalnej ochrony przed czynnikami atmosferycznymi jest samo w sobie małym arcydziełem. Nieustanna optymalizacji natury, trwająca przez tysiące lat ewolucji wytworzyła zaawansowane rozwiązania, o jakich technicy i badacze z zakresu materiałoznawstwa mogą tylko pomarzyć.

Model przemysłu odzieżowego jest bardzo zbliżony do modelu przemysłu spożywczego ( LINK ). Działając w skali globalnej, międzynarodowy przemysł odzieżowy wykorzystuje w przeważającej mierze syntetycznie produkowane surowce, barwniki i substancje chemiczne. Włókna naturalne praktycznie straciły na znaczeniu. Jedynie bawełna zdołała utrzymać swoje znaczenie w postaci potężnych monokultur. Monokulturowe plantacje bawełny w dalekich zakątkach Ziemi wyparły drobne, tradycyjne rolnictwo i zrujnowały stabilne ekosystemy.

Ogromna skala zastosowania surowców kopalnianych jest niezbędna po to, by zapewnić centralne zaopatrzenie dużym koncernom i fabrykom. Odzież stała się tymczasem nietrwałym, wybrakowanym artykułem generującym powstawanie śmieci. Ilość alergików w zamożnych krajach uprzemysłowionych rośnie, a pomimo masowej produkcji ciągle miliony ludzi nie są w stanie się dostatecznie ubrać.

Czy ma to świadczyć o sukcesie nowoczesnych koncepcji gospodarki i struktur organizacyjnych? Pocieszające jest to, że coraz więcej ludzi próbuje szukać nowych, lepszych rozwiązań. Przykładem wielu takich inicjatyw są rolnicy prowadzący biouprawy lub producenci włókien tekstylnych z niezanieczyszczonych, naturalnych surowców. Patrząc globalnie jest to jednak dopiero przysłowiowa kropla w morzu.

Źródło: E. Thoma “Na długi czas. Domy z drewna i życie. Stare mądrości w służbie nowoczesnych technologii”

]]>
/czego-uczy-nas-mama-ziemia-ubior-cz-2-3/feed/ 2 3196
Czego uczy nas mama Ziemia – Jedzenie (cz. 1/3) /czego-uczy-nas-mama-ziemia-jedzenie-cz-1-3/ /czego-uczy-nas-mama-ziemia-jedzenie-cz-1-3/#comments Tue, 06 Mar 2018 00:47:25 +0000 /?p=3191

W naturze, model dostarczania pożywienia sięga od humusu, który odżywia rośliny i sam jest przez nie produkowany, po równowagę w liczebności populacji, która wynika z wyważonej proporcji pomiędzy liczebnością zwierzyny łownej a liczebnością myśliwych. Każda żywa istota na Ziemi otrzymuje od otaczającej ją natury odpowiednie dla siebie pożywienie, zawierające wszystko to, co jest jej potrzebne do zdrowego wzrostu, pozostając w harmonii z otoczeniem. Występujące w przyrodzie łańcuchy pokarmowe funkcjonują dzięki tej równowadze. Zdarzenia, które zakłócają tę równowagę, są stale wyrównywane pod warunkiem, że nie wkroczył tam już człowiek i nie zaburzył zrównoważonego ekosystemu.

Struktury organizacyjne i władzy zastępują w społeczeństwach równowagę występującą w przyrodzie. Podziały hierarchiczne dzielą ludzi na dwie grupy – na tych, którzy nie wpływają na produkcję i dystrybucję żywności tj. na coraz bardziej uzależnioną masę konsumentów oraz na tych, którzy skupiając w swoich rękach coraz więcej zcentralizowanej władzy, kreują rzeczywistość.

Utrzymywaniu i wspieraniu władzy zcentralizowanych, ogólnoświatowych koncernów przemysłu spożywczego nie służy sytuacja, w której ludzie w mniejszym lub większym stopniu sami zaopatrują się w żywność. Umocnieniu władzy centralnej sprzyja natomiast zastępowanie struktur regionalnych przez uprzemysłowione rolnictwo i masową hodowlę, degradującą wartość życia. Rozrastający się przemysł spożywczy z globalnymi sieciami dystrybucji zalicza się w takim samym stopniu do tego mechanizmu, co niekontrolowane stosowanie produktów chemicznych na wszystkich poziomach produkcji, począwszy od upraw po konserwowanie żywności. W skali globalnej nie jesteśmy w stanie oszacować skutków i oddziaływania na zdrowie.

Jedną z cen, jaką za przemysł spożywczy muszą zapłacić wszyscy mieszkańcy Ziemi, są niewyobrażalne góry śmieci pochodzące z opakowań oraz ogromne zużycie zasobów energetycznych na transport drogowy, wodny i lotniczy. Przy takich wielkich nakładach, a zarazem przy tak dużych wadach nowoczesnej dystrybucji żywności należy postawić pytanie, czy przynajmniej wszyscy są dzisiaj syci?

Czy wobec tych faktów nie powinniśmy uczyć się od natury zdecentralizowanego systemu dystrybucji pożywienia? Natura nie potrzebuje transportu przekraczającego granice kontynentów – każdego zaopatruje w miejscu, w którym się znajduje.

Źródło: E. Thoma “Na długi czas. Domy z drewna i życie. Stare mądrości w służbie nowoczesnych technologii”

]]>
/czego-uczy-nas-mama-ziemia-jedzenie-cz-1-3/feed/ 5 3191
Punkt bez odwrotu /punkt-bez-odwrotu/ /punkt-bez-odwrotu/#comments Wed, 27 Dec 2017 18:50:10 +0000 /?p=2881

pryskane warzywa
szprycowane mięso
sfingowane kosmetyki
i perfumy
przy stole ze sklejki
na obrusie z ropy

nylonowe ciuchy
i hermetyczne myśli

dzieci pod sztuczną choinką
wokół których coraz bardziej
zacieśnia się krąg
plastikowych zabawek

odwrót
się wydaje
mało prawdopodobny.

]]>
/punkt-bez-odwrotu/feed/ 2 2881
Niewidzialny świat /niewidzialny-swiat/ /niewidzialny-swiat/#respond Wed, 29 Nov 2017 00:39:00 +0000 /?p=2762

Istnieje taki jeden, tuż obok nas, równoległy.
To świat ludzi takich jak my, z rękami i nogami.
Dziwacy – mówi na nich większość.

Odległość między ich światem a naszym jest minimalna.
Wystarczyłoby, że zadrży struna, a pokaże się piąty wymiar.
Tylko się to w głowie nie mieści.

Wczoraj przez dwie godziny słuchałem jednego z nich.
Przez cały ten czas poprawił może dwa swoje słowa.
Ujmujący uśmiechem i dobrodusznością konkret.

Mógłbym minąć go na ulicy, siedzieć obok niego w tramwaju.
Wystarczyłoby, że zadrży struna, a pokaże się piąty wymiar.
Tylko się to w głowie nie mieści.

Świat ludzi, którzy sami produkują swoją żywność.

]]>
/niewidzialny-swiat/feed/ 0 2762
Ekomarzenia /ekomarzenia/ /ekomarzenia/#respond Mon, 13 Nov 2017 01:35:30 +0000 /?p=2692

Czasem czytam/obserwuję w ten lub inny sposób czyjąś przeprowadzkę na wieś. Zwykle to jest taka klisza: las, szutrowa droga, kominek i pies. Oczywiście bardzo szanuję, bo sam bym chciał, a i nikt nie wymaga, żeby od razu zacząć wypasać owce, mam jednak wrażenie, że często takie przeprowadzki przypominają trochę wojnę w Iraku: przyjechali czołgami na pustynię i będą instalować demokrację – tak, jak by to była roślina w doniczce, którą można wszędzie zasadzić. *

Czyli: przeprowadzka na wieś razem z większością miejskich nawyków.

Ostatnio stworzono mapy pokazujące emisję gazów cieplarnianych w przeliczeniu na powierzchnię terenu (lewa) i w przeliczeniu na gospodarstwo (prawa). Oto one:

A jednak widok psa w ogródku wydaje się jakiś bardziej eko od widoku drugiego okna w bloku.

Klasyk śpiewał, że “konflikt pokoleń to czarci chwyt”.

Marzenia o ekodomku to chyba drugi z nich.

* Autor porównania do doniczki: Stanisław Lem

]]>
/ekomarzenia/feed/ 0 2692
Po obu stronach Puszczy /po-obu-stronach-puszczy/ /po-obu-stronach-puszczy/#comments Thu, 17 Aug 2017 01:53:54 +0000 /?p=2379

Niedziela, 13 sierpnia 2017 r., 12:00 w południe. W Starej Białowieży właśnie rozpoczyna się Ogólnopolski Marsz w Obronie Puszczy. Transparenty, megafony, z głośnika werbalna animacja pod hasłem “nie zgadzam się”. Rzęsisty deszcz tylko motywuje setki zgromadzonych przeciwników wycinki.

Jest za głośno, za bardzo jednoznacznie, za dużo samochodów. Wsiadamy w swój, jedziemy do wschodniej Puszczy, pod granicę z Białorusią.

Dojeżdżamy do miejsca, gdzie dalej już tylko pieszo. Po prawej las, po lewej Białowieski Park Narodowy. Przed nami jeszcze kilometr i będziemy na miejscu.

Dochodzimy do “Dziedzinki”, leśniczówki, w której żyła prof. Simona Kossak. Przez kilkadziesiąt lat swojego pobytu tutaj oswoiła rysia, oślicę Hepunię i kruka Koraska, który na powitanie najpierw dziobał przybysza w kostki, a potem zabierał całą zawartość kieszeni. Prof. Simona Kossak miała też lochę Żabkę – prawie trzystukilogramowe bydle z manierami dobrze ułożonego psa.

Wokół leśniczówki cisza. Z wyjątkiem kilkuosobowej wycieczki, której przewodnik wciska kit, że kornik drukarz żeruje w korzeniach.

————————————————-

Po kilku dniach od powrotu znajduję w internecie to zdjęcie. Żaden ze mnie Zielony, ale wydaje mi się, że więcej w nim ekologii niż na dziesiątkach najbardziej żarliwych transparentów.


To bardzo ciekawe, że ludzie raczej protestują przeciwko czemuś niż jednoczą się wokół jakiejś pozytywnej idei, nie sądzisz?

]]>
/po-obu-stronach-puszczy/feed/ 4 2379
Ekologiczna schizofrenia, czyli o obronie Puszczy Białowieskiej /ekologiczna-schizofrenia-czyli-o-obronie-puszczy-bialowieskiej/ /ekologiczna-schizofrenia-czyli-o-obronie-puszczy-bialowieskiej/#comments Wed, 19 Jul 2017 01:20:53 +0000 /?p=2291

O wycince drzew w Puszczy Białowieskiej miałem już napisanych z 40 zdań, ale stwierdziłem, że kwestię da się rozpykać w dwóch. To już drugie zdanie, mam ich łącznie dziesięć. Będę jak ten amerykański informatyk, pierwszy w historii zwycięzca milionerów, który przy ostatnim pytaniu wykorzystał telefon do przyjaciela i zadzwonił do taty po to, żeby poinformować go, że nie potrzebuje jego pomocy, a chce mu tylko powiedzieć, że za chwilę wygra milion, bo zna odpowiedź na pytanie. No więc czytasz właśnie czwarte zdanie. Mam nadzieję, że u Ciebie też wszystko w porządku. Gotowy? Czas rozwikłać tę pseudo ekologiczną aferę, która będzie pewnie jeszcze wałkowana przez następne miesiące:

– Pół kraju manifestuje teraz, podpisuje petycje lub nawet osobiście jeździ do podlaskiego Mordoru, tak?

– A ilu z tych ludzi sprzeciwiało się wycince lasu w swoim miejscu zamieszkania, gdy powstawało tam nowe osiedle mieszkaniowe lub inny multipleks?

[KURTYNA]

Aha, zapomniałbym o ulotce. Proszę wziąć ze sobą. Mam nadzieję, że seans się podobał.

]]> /ekologiczna-schizofrenia-czyli-o-obronie-puszczy-bialowieskiej/feed/ 3 2291 Ekologia o jakiej nie miałeś pojęcia /ekologia-o-jakiej-nie-miales-pojecia/ /ekologia-o-jakiej-nie-miales-pojecia/#respond Thu, 26 Jan 2017 04:22:36 +0000 /?p=1534

– Jak ludzie przyjeżdżają do nas w odwiedziny to najczęściej pytają “Wow! To Wy naprawdę tak mieszkacie?”

Stop. Zatrzymaj się. Zawieś na chwilę to, co wiesz o rukoli i o jej znakomitych właściwościach. Zawieś skojarzenia z fetą i dietą. Weź w nawias slow food, slow life, bycie fit i zdjęcia z bycia fit. Spróbuj na chłodno spojrzeć na rowerowe podróże za miasto, na jajka z wolnego wybiegu, na jarmarki z tradycyjną polską żywnością. Spróbuj na chwilę zapomnieć o ekologii, w tej wersji, którą znasz. Zakwestionujemy ją. W sumie nie ‘my’ tylko ja – ja będę tym złym, który powie: ekologia to ściema. Nie ma ekologii, jest jej wykreowany wizerunek. Na koniec sam ocenisz czy było warto.

No bo rowerowe wycieczki za miasto – ile razy w roku: trzy, siedem? Kury na wolnym wybiegu – gdzie: na eko-opakowaniu w sklepowej lodówce? Tradycyjna żywność – kiedy: przy okazji świąt na starym rynku w ustawionych na tydzień budach ze sklejki? Ryneczek z niepryskanymi warzywami – jakimi: tymi od rolników skuszonych dopłatami, bo niby unijne pieniądze w 5 lat zmieniły ich świadomość ekologiczną i kultywowane od lat, nieraz przez pokolenia, metody uprawy?

Przed Tobą stoi kilka osób w wieku 20-70 lat. Ok, nie przed Tobą, bo stali przede mną, ale wyobraź sobie. Kobiety i mężczyźni – wszyscy boso. Chodzą tak cały rok i nie mają nic wspólnego z jakimś Cejrowskim. Mieszkają w miastach i na wsiach. Jedną z takich osób już kiedyś zresztą spotkałem – oczywiście “ przypadkiem “. Pieką własny chleb, uprawiają energetyczną brzozę, warzą własne piwo. Ekologicznie i trendy? Jeszcze nawet nie to, bo chleb to i orkisz, ale i samopsza – jedno z najstarszych udomowionych gatunków zbóż, tak obecnie rzadkie, że dopiero w latach 80. Mieczysławowi Babalskiemu spod Brodnicy ( nestorowi upraw ekologicznych w Polsce ) udało się sprowadzić do kraju 100 ziaren tego gatunku zboża. Piwo? Też fajnie, tylko to, które warzą i które wygrywa konkursy potrzebuje tak wyjątkowego gatunku słodu, że Browar Kormoran, który podjął się produkcji ich piwa musiał ściągać słód z Czech, a i tak nie udało im się ściągnąć dokładnie TEGO gatunku. Rękodzieło? Żadne tam cepelie z Monciaka. Co miesiąc jeżdżą po 10 godzin przez cały kraj, żeby na Bieszczadzkim Uniwersytecie Ludowym uczyć się fachu od 78 i 98-letnich kobiet.

– Kto mnie nauczy rękodzieła, jeśli nie takie Panie? Jakaś staruszka z miasta? A ta 78 i 98-latka to córka i mama. I są naprawdę super babkami!

To nie jest bycie fit na poziomie zdjęć hummusu na instagramie; to raczej dyskusja o znakomitych właściwościach topinamburu. Żadnego promowania paneli fotowoltaicznych; raczej rozważanie opcji produkowania energii przez taran wodny. Zresztą, wklepałem #hummus i #topinambur. Pierwsze ma prawie milion zdjęć, drugie – 11 tys. i w większości pojawia się na włoskim instagramie, mimo że podobno topinambur rośnie w Polsce na dziko, samodzielnie. Za darmo! A taran wodny istnieje, ma się dobrze i działa w warmińskiej wsi Kajny. I to nieprzerwanie od 1897 r.

Nie chodzi o urządzanie licytacji kto jest bardziej eko, bio i wege. Bardziej o to, że dopiero w konfrontacji z prawdziwą niszą można lepiej zrozumieć działanie mainstreamu; jego powierzchowność, doraźność, imitację – społeczeństwo spektaklu, jeśli ktoś chce drążyć dalej. Dopiero po powrocie ze wsi do miasta dostrzegasz pewne rzeczy wyraźniej, nie – gdy mieszkasz w nim calutkie swoje życie nie wyjeżdżając z niego ani na jeden dzień.

– Wszystko jest, Proszę Państwa, tutaj – wskazuje na swoją głowę z bujną, siwą czupryną 70-latek, członek Stowarzyszenia Warmińskich Chłopów Bosych .

– Wszystko.

Spotkanie z członkami Stowarzyszenia odbyło się w Browarze Warmia, w ramach s-pożywki dla dociekliwych

]]>
/ekologia-o-jakiej-nie-miales-pojecia/feed/ 0 1534