Automat
Słońce maluje czerwienią zboże
Kolejny dzień Panie Ambroży
O siódmej rano już przy maszynie
Do siódmej wieczór czas szybko minie
Kręcą się tarcze błyszczy się śliwka
Aż nagle łubudu – ta sama linia
Jak się nie uda los się odwróci
Więcej bilonu trzeba dorzucić
Wrzucał Ambroży dwójki piątaki
Świnie kurczaki do automatu
Wrzucił stodołę działkę i pole
Wrzucił rodzinę dzieci i żonę
Wrzucił obrączki srebrną zastawę
Traktor i Golfa i siebie prawie
Tak długo grał już w te automaty
Aż sam do grania stał się automatem
Od bankomatu do automatu
Była wypłata ni ma tematu
Od bankomatu do automatu
Była wypłata ni ma wypłaty
Aż dnia pewnego ach o mój Boże
Wygrał z maszyną sprytny Ambroży
Dziesięć tysięcy polskich pieniędzy
Fontanna monet i koniec nędzy
Myśli Ambroży: teraz pożyjem
Trochę odłożym trochę użyjem
Rodzina wybaczy a tamtych spłacę
W ogóle wszystko będzie inaczej
Lecz życie to nie morala sukces
Gdzie każdym z każdym uprawiał już seks
Życie to nie Majorka Barbados
Życie to Elbląg nie Eldorado
Wszystko co wygrał całe bogactwo
Wrzucił z powrotem do automatu
Od bankomatu do automatu
Była wypłata ni ma tematu
Od bankomatu do automatu
Była wypłata ni ma wypłaty
—
Igor Skolski “Automat” (
YouTube
)
Cisza na blogu. Zbieranie sił przed Wizją Lokalną? 🙂
Skąd wiedziałeś?! 🙂 No zbieram siły podwójnie: na debatę i reaktywację regularnego pisania. Miło, że zaglądasz. Wpadnij w czwartek na debatę! 🙂