Melodia życia
Goethe, fizyka kwantowa, buddyzm i Picasso. Nie dodają się, nie mają związku? Spróbujmy:
Zapisujemy coraz grubsze tomy wiedzy o naszym świecie. Na przykład na temat wzrostu i powstawania kwiatu. Analizujemy jego składniki chemiczne, porównujemy z innymi kwiatami pod względem budowy, odkrywamy zachodzące w nim procesy hormonalne i genetyczne. Jeśli jednak skupić się na wzroście kwiatu jako takim, okaże się, że jest on ciągły i nieprzerwany. To proces jako całość, będąca czymś więcej niż zbiorem przyczyn i skutków. Korzenie nie powodują łodygi, liście nie powodują kwiatu, kwiat nie powoduje owocu. Proces przekazywania genów w komórkach roślinnych nie jest w żaden sposób ważniejszy niż na przykład proces fotosyntezy. Oba są funkcjonalnymi aspektami pełnego procesu zwanego życiem. Gromadzimy zatem coraz dokładniejszą wiedzę o mechanizmach, o przyczynach i skutkach poszczególnych elementów życia rozpatrując je osobno. Doskonalimy umiejętność słuchania pojedynczych dźwięków, nie starając się słyszeć całej melodii.
—
źródło: Goethe’s Science of Living Form ( link )
Dodaj komentarz