Świat cyfrowych cieni
Jak słyszę “dane osobowe” momentalnie dostaję umysłu paranoika. “Takie to mamy czasy”, że za co dawniej dostawało się prosty cios w szczękę dzisiaj jest normalne, ale nie o tym dzisiaj.
Założyłem konto na portalu publikującym ogłoszenia o przetargach. Szybkie imię i nazwisko, mail, klik w link potwierdzający na skrzynkę i logowanie na portal – wszystko w 3 minuty. Po chwili telefon:
–
Dzień dobry, nazywam się
(…)
, dzwonię z
(…)
czy
(taki i taki)
?
–
Dzień dobry, tak.
– Bardzo dziękuję za rejestrację na naszym portalu, aby poprawić jakość wyświetlanych dla Pana ogłoszeń, mógłby Pan podać swoje miejsce zamieszkania?
– Olsztyn.
[słychać klepanie w klawiaturę]
– Czy współpracuje Pan może z (tu wymienia nazwę firmy, w której pracowałem przez 2,5 roku) w Poznaniu?
Skąd, jak, dlaczego? Przecież zawsze po osiem razy odklikowuję lub przekreślam na umowach “zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych.”
Już chyba wiem, gdzie fizycy powinni szukać ciemnej energii.
Dodaj komentarz