Wzruszający Żydzi na Instagramie
Sprawiłem ostatnio prezent koledze. Płytę. Ten w odpowiedzi pyta ile oddać, ale że suwenira niejednokrotnie dostarczała mi niekwestionowanych momentów uniesienia (lub też, jak kto woli: miała wartość sentymentalną), zaproponowałem, że jeśli zależy mu na rewanżu, nie musi rozliczać się w monetach. Na co on, że kupi wino.
I natychmiast zacząłem się zastanawiać, czy rynkowa cena sentymentalnego prezentu ode mnie będzie taka sama jak cena wina. Taki się okazałem antysystemowy.
A gdzieś chwilę potem na Instagramie to zdjęcie. Przypadkowe zbiegi okoliczności.
Ha, każdy ma za sobą taki epizod antysystemowy
Wolałbym mieć je częściej 😉