[7 mitów głównych] Trzeci: “Miasto potrzebuje silnego lidera”
Pies, samochód, wycieczka, książka, dom – skoro nie mogą nas uczynić szczęśliwymi, skąd pomysł, że zrobi to jakiś burmistrz lub prezydent? Bo mówi tak, jak sami myślimy?
Trump przed wyborami ględził coś o nieistotnym znaczeniu Chin, ale dopiero w Gabinecie Owalnym, jak zderzył się z masą interesów, zmienił okulary na bardziej żółte. Teraz robi dokładnie to, co robił wcześniej Obama i to, co robiłaby Clinton.
Jeszcze żaden człowiek nie zawrócił rzeki samemu.
Mówię Ci: więcej jest demokracji w piwie z sąsiadem niż w zakreślaniu kartki na faceta z billboardu. Rzeczy o głębokim znaczeniu tworzą grupy przyjaciół, nie wybierani na kartkach namiestnicy.
Choćby i dziurę w kartce wyciarapać.
Never doubt that a small group of thoughtful, committed citizens can change the world; indeed, it’s the only thing that ever has.
I nieważne kto to powiedział.
Być może nawet wszystko na tej stronie jest kłamstwem, co wtedy?
Zaprawdę wyzwalający jest pomysł, że sami tworzymy swoje niebo i piekło.
Ale jednak znamy z historii jakieś jednostki które pociągnęły za sobą tłumy, prawda? To że nasi politycy (amerykańscy i inni też, to wina upadku edukacji, kryzysów finansowych itd.) są do dupy to jasne, pytanie czy jednak nie musimy czekać na lidera który by to jakoś ogarnął?
Wobec tego czekajmy.
🙂