Nie drzwiami to oknem – fotowoltaiczny case spod Olsztynka
Wczoraj pod Olsztynkiem (warm-maz) ruszyła jedna z największych i najbardziej nowoczesnych (podobno) farm fotowoltaicznych w Polsce. Lokalne media obwieściły sukces, bo od teraz będzie bardziej eko i energoniezależnie (
link
). Farma zajmuje obszar ok. 300m x 300m, a jej moc (6MW) pozwoli na zaopatrywanie w prąd wszystkich (ok. 3 000) gospodarstw w gminie. No i fajnie.
Ciekawszy w całej historii (choć chyba całkiem przemilczany) jest jednak sam proces dochodzenia do rzeczonego sukcesu i jeden człowiek, który to rozwiązanie wylobbował – p. Wojciech Cetnarski. Oto bowiem kilka lat wcześniej (2013) p. Cetnarski, ówczesny prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW), chciał w tym miejscu postawić wiatraki. Pomysł spotkał się wtedy z protestem mieszkańców, którzy poskarżyli się do Marszałka i skutecznie wybili hałas i szpecenie krajobrazu tak lokalnym władzom, jak i samemu Cetnarskiemu (
link
). Lecz co się odwlecze, to nie uciecze.
Od protestów minęło równo 5 lat, p. Cetnarski założył w tym czasie (jako prezes) spółkę inwestycyjną Chatteris Investments (
link
) z głównym kontem na Cyprze (
link
), a z prezesa PSEW stał się “jedynie” członkiem jego Zarządu (
link
). Nie udało się z wiatrakami, być może uda się z panelami. – wykoncypował sobie pewnie Pan prezes-nie-prezes i ruszył po pieniądze na inwestycję do mBanku. Do tego potrzebna była jednak druga spółka, której główne konto także utworzono na Cyprze (
link
).
Tym razem poszło już gładziutko. 70 procent odsetek od kredytu poleci co prawda do Niemiec, a zyski z inwestycji popłyną na Cypr, ale przynajmniej panele widoków już tak bardzo nie zasłaniają. I hałas przy nich zerowy. Czyli cisza.
Którą idealnie słychać nawet na stronie Chatteris Investments ( link ). Wszak biznes nie lubi rozgłosu.
Bo i kogo gotującego wodę na herbę obchodzi, że właścicielami paneli zostali jacyś Duńczycy? ( link )
Dodaj komentarz